Zdrowie
Data opublikowania: 2018-04-17
Zdrowo i aktywnie: „Chemiczne” nowalijki – jak usunąć chemię z warzyw?
Zjadane na surowo, gotowane, zmiksowane – nowalijki to niezbędne składniki codziennej diety. I to od tysięcy lat. Na przykład taka cebula – wykopaliska w Palestynie ukazały, że warzywo miało być już znane 5000 tys. lat p.n.e. Za to z całą pewnością było uprawiane w starożytnym Egipcie – jakieś 3500 tys. lat p.n.e. W ogóle Egipcjanie byli dobrymi rolnikami (zważywszy na gorący klimat Egiptu – nawet bardzo dobrymi) – to oni ponad dwa tysiące lat temu jako pierwsi wyhodowali rzodkiewkę – mini wersję rzodkwi, której regularne spożywanie miało zapewnić sokoli wzrok i wzmocnić potencjał intelektualny. A dzięki Rzymianom smak rzodkiewki i cebuli (a także właściwości obu warzyw) poznali także pierwsi Europejczycy. Najpóźniej na europejskich stołach pojawiła się pomarańczowa marchew – pierwszą udało się wyhodować w Holandii w XVII wieku. W niedługim czasie wyparła z europejskich pól znaną od X w. swoją fioletową protoplastkę (dziś pewnie trudno w to uwierzyć, ale pierwsze marchwie, które trafiły z Azji do europejskich ogródków miały ciemny kolor).
Od setek a nawet tysięcy lat nowalijki goszczą na naszych stołach. Choć kuszą urodą i smakiem, to jednak nie zawsze są zdrowe. Niestety o tej porze roku warzywa – mające najpierw wytrzymać transport, a potem jak najdłużej wyglądać okazale na sklepowej półce, są nafaszerowane chemią. I to w takiej ilości, że do warzywa należałoby doczepić etykietkę z informacją o składzie (z całą tablicą Mendelejewa). Bo tak naprawdę ile jest marchewki w marchewce, która podczas uprawy jak gąbka chłonie związki azotu i nawozy sztuczne? Niestety młode warzywa, zwłaszcza korzeniowe (jak nasza przykładowa marchew) bez umiaru pobierają wodę a także nawozy sztuczne – chłoną tyle nawozu, ile im dostarczymy. Dlatego też gigantyczne ogórki czy przerośnięte marchewki, tak atrakcyjne wizualnie, są jednocześnie najmniej bezpieczne. Na bazarku wypatrujmy mniejszych i mniej kształtnych warzyw. Omijajmy pomarszczone i zwiędnięte warzywa i oczywiście te przerośnięte.
Najwięcej azotu i chemii gromadzi się w korzeniach, zewnętrznych liściach i głąbach. Młode warzywa należy więc dokładnie oczyścić. I samo płukanie pod bieżącą wodą nie wystarczy. Co prawda, azotany rozpuszczają się w wodzie, ale pestycydy zawarte w nawozach już nie. Dlatego też oczyszczenie warzyw należy rozpocząć od kwaśnej płukanki – opłucz warzywa w wodzie o odczynie kwaśnym. Na jeden litr wody, dodaj pół szklanki octu (zaleca się jabłkowy). Wystarczy kilka minut takiej kąpieli, by usunąć szkodliwe bakterie. Po wyjęciu warzyw z wody kwaśnej należy je opłukać – na kolejny litr wody dodaj czubatą łyżkę sody. Płucz warzywa również kilka minut. I nie zdziw się jak woda po takiej płukance może zmienić swój wygląd – być mętna bądź się lekko zabarwić. Krok trzeci – to standardowe płukanie pod bieżącą wodą. To tyle i aż tyle – trzystopniowy proces oczyszczania warzyw zajmie ogółem jakieś 10 -15 minut. A przed spożyciem dokładnie obierzmy skórkę, bo najwięcej azotanów i pestycydów kumuluje się właśnie pod nią. I nie żałujmy straty błonnika, który wraz z kolejnymi plastrami skórki ląduje w koszu. W błonnik zawsze możemy się zaopatrzyć spożywając otręby, siemię lniane czy ciemny chleb. Tymczasem ogórki, buraki, marchew, rzodkiew i korzeń pietruszki należy dokładnie obrać. Natomiast w przypadku sałaty należy wyrzucić wierzchnie liście i głąby. Umyte (!) warzywa przechowujmy w lodówce – ale nigdy nie w foliowej torebce! Wilgoć oraz brak dostępu do tlenu powodują, że w przypadku nieumytych warzyw – nawozy zmieniają się w rakotwórcze związki, zaś umyte – szybciej ulegną zepsuciu.
Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość od jedzenia – mawiał irlandzki filozof George Bernard. By w pełni poddać się uczuciu, znanemu przecież każdemu z nas (bo czy znajdzie się choć jeden głodny Czytelnik, któremu nigdy nie towarzyszyły dokuczliwe „motyle w brzuchu” na myśl o ulubionym jedzonku?), warto poświęcić te kilka minut na solidne doczyszczenie warzyw, by w pełni cieszyć się ich smakiem, wolnym od chemicznych „dodatków”. Lub zaopatrywać się w warzywa u zaufanych sprzedawców. A najlepiej wyhodować samemu – szczypiorek oraz zioła nie są wymagające, wystarczy solidna doniczka i kawałek kuchennego parapetu :)
Katarzyna Miszczuk

Szczepimy się!
Od 15 stycznie 2021 rusza rejestracja na szczepienia przeciw COVID-19 dla seniorów oraz system zgłoszenia chęci zaszczepienia dla pozostałych

Projekty profilaktyczne w SP ZOZ w Hajnówce
W SP ZOZ w Hajnówce trwają przygotowania do realizacji projektów profilaktycznych, których realizacja została odłożona w czasie przez pandemię koronawirusa.

Uwaga kleszcze!
Trwa sezon aktywności kleszczy, jest ich w naszym otoczeniu coraz więcej. Pomimo faktu, że pokłucie przez kleszcza zwykle jest całkowicie bezbolesne, a sprawca wyjątkowo mały, konsekwencje przenoszonych przez niego chorób mogą długotrwale wpłynąć na nasze życie. Przewlekłe zmęczenie, problemy ze snem, porażenia nerwów utrudniają

Światowy Dzień bez Tytoniu
Hasło przewodnie tegorocznej akcji ogłoszone przez Światową Organizację Zdrowia brzmi: „Commit to quit”,


Zaszczep się w majówkę
Od 1 do 3 maja będzie trwała akcja „Zaszczep się w majówkę” w mobilnych punktach do szczepień powszechnych

