Puszczański czerwiec

Czerwiec to przednówek lata – dni są najdłuższe w roku, a Puszcza Białowieska pod wpływem słońca pozostaje cała w zielonych pąsach. Na tonących w zieleni puszczańskich salonach toczy się intensywne życie towarzyskie. To także miesiąc nowych wyzwań – większość leśnych mieszkańców jest już rodzicami, do białowieskiego przedszkola uczęszczają małe dziki, rysie, bobry, liski, wilki, kuny. Także małe koszatki i inne leśne gryzonie pieczołowicie dbają o potomstwo. Do wesołej gromadki wkrótce dołączą jeże, zające a także pierwsze małe jelenie i sarenki. Póki co przyszłe mamy odłączają się od stad, by poszukać bezpiecznego miejsca na poród – puszczański szpital oferuje wiele zacisznych miejsc, z dala od ciekawskich oczu towarzyszy oraz, co najważniejsze, drapieżników. Puszcza Białowieska pełna jest sekretnych kryjówek – te porośnięte wysoką trawą mama sarna wykorzysta później, by „schować” swoje potomstwo. Koźlęta przez kilka dni po narodzeniu pozbawione są zapachu – toteż chwilowe opuszczenie ich przez rodzicielkę to sprawdzona strategia na odżegnanie niebezpieczeństwa. Tymczasem pozostałe sarenki nadal chętnie dokazują na leśnych łąkach – puszczańskie sawanny na czas lata stają się domem z pełną spiżarnią. Łąki nadal jeszcze kwitną, by pod koniec miesiąca przerosnąć. To dom wielu owadów – w złotych promieniach wczesnego słońca wygrzewają się barwne motyle, które suszą swe skrzydełka zroszone o świcie. Przy kwiecistych stoliczkach spotykają się przedstawiciele rusałkowatych – pawika, admirała, osetnika, ale także paź królowej. Na polnej restauracji jest niezwykle tłoczno – poza motylami słodki zapach roślin nęci całą owadzią ferajnę – spotkać można trzmiele, ciągle zapracowane mrówki, urocze biedronki, natrętne komary i muchy, osi i szerszenie – te ostatnie sieją prawdziwy postrach wśród mniejszych owadów.

Także wcześniej wspomniani kopytni lokatorzy puszczańskich łąk chętnie korzystają z łąkowych darów. Takie na przykład sarenki – to prawdziwi smakosze: zjadają tylko niektóre rośliny, kierując się smakiem i zapachem. Nic się jednak nie zmarnuje, gdy na polanę wkroczy żubr – król puszczy nie jest wybredny, chociaż w pierwszej kolejności wybierze pożywne zioła. A tych w czerwcu pod dostatkiem – kwietnie  dziurawiec, pokrzywa, rumianek pospolity,kozłek lekarski, bez czarny, borówka brusznica, lipa, babka lancetowata. W borach bagiennych szyku nadają kwiaty bagna zwyczajnego i borówki bagiennej. Zakwita też żurawina. Są też pierwsze owoce – poziomki i jagody. Mieszkańcy nadpuszczańskich wsi wierzą, że wczesnym latem zakwita także legendarny kwiat paproci – w Noc Kupały. Pewności co do tego nie ma, za to poszukujący rośliny śmiałkowie z pewnością znajdą pierwsze grzyby – pojawiają się kozaki, borowiki brunatne i kurki, a z trujących – muchomory czerwone. Bogactwo puszczańskiego runa tonie w zielni drzew, w konarach których niepodzielnie rządzi ptasia spółdzielnia. Do swoich puszczańskich gniazd przyleciały już wszystkie gniazdujące ptaki wędrowne, z dudkiem i wilgą na czele. Ptasie radio ciągle nadaje, jednak w miarę jak z jaj klują się pisklęta, zmniejsza częstotliwość. W rodzinnym gniazdu uwijają się m.in. sikory, pliszki, jaskółki, jerzyki i wróble. Opieka nad głodnymi maluchami jest na tyle absorbująca, że ptasie życie towarzyskie praktycznie zamiera – piękne trele zastępują znaki ostrzegawcze, gdy do gniazda zbliża się nieproszony gość. Za to żałosne piszczenie głodnych piskląt słychać intensywnie – im głębiej w las tym, coraz żałośniej. I weź tu zbajdź czas na odświeżenie znajomości! Ale ptaki to niezwykle towarzyskie osobniki, a do tego wierne – ok. 90% z nich w danym sezonie lęgowym ma tylko jednego partnera, przy czym zwarte raz znajomości mogą być kontynuowane w kolejnych sezonach. Oczywiście, romanse i zdrady nie są czymś rzadkim – utrzymanie związku w skomplikowanym społecznie otoczeniu, pełnym singli, wdowców, potencjalnych kochanków, nie do końca spełnionych par, które chętnie poszukają szczęścia z kimś innym – to spore wyzwanie. Zdarzają się jednak chlubne wyjątki – kruki, gęsi, bielki czy żurawie łączą się w pary na całe życie. Ale w czerwcu zaganianym rodzicom nie w głowie towarzyskie routy sprzed miesiąca a już tym bardziej randkowanie. Problemów z absorbującymi dziećmi nie mają za to płazy – żaby zakończyły gody i składanie skrzeku. Złożenie jaj w zbiornikach wodnych, najlepiej z dala od oczu owadów i ptaków to jedyny objaw troski ze strony rodziców – dalej kijanki muszą radzić same. I radzą – lada dzień będzie można wyglądać małych żab – kijanki pospolitej żaby trawnej przeobrażają się od czerwca do sierpnia. Na przeobrażenia reszty – np. grzebiuszki ziemnej, rzekotki drzewnej czy kumaka nizinnego musimy poczekać do lipca.

Czerwcowa puszcza zachwyca. Kwitnące runo mieni się kolorami tęczy, a ponad głową tryska gejzer zielni. Czerwcowi towarzyszy letnia aura, zwiastująca magiczny czas Kupały. Ale to temat na kolejną opowieść…

Katarzyna Nikołajuk

 

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza

puszcza